Miyu
Creazy Nastolatka
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cross Academy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:40, 20 Kwi 2008 Temat postu: Tokyo Vampire |
|
|
Notka od autorki:
Piszę to opowiadanie na mylogu. Pomieszałam wiadomości na temat wamapajer i wyszedł mi ten tfuuur.
Beta: Venes
-Hamada-san!
Ruda dziewczyna odwróciła się, w jej oczach można było zobaczyć rozbawienie i błysk ironii. Zobaczyła straszą, surowo wyglądającą nauczycielkę.
-tak Ogata -senesei?
-Hamada-san twoje włosy są rude!
Dziewczyna spojrzała na nauczycielkę, wzięła kosmyk do ręki i przyjrzała się mu.
-Rzeczywiście, są rude- zagwizdała z ironią
-Są farbowane! To jest sprzeczne z regulaminem szkoły.
-Farbowałam je w dzień po zakończeniu roku szkolnego... A że nie doczytałam, że to trwały kolor.. -uśmiechnęła się figlarnie -Mój błąd. Zresztą, Ogata-sensei, teraz bardziej wyróżniają się czarne włosy niż rude... Może gdyby wszystkie uczennice przefarbowały się na jakiś inny kolor...
-Hamada-san jesteś bezczelna! Po lekcji dasz mi swój dzienniczek, wpisze ci uwagę i widzę ją jutro podpisaną, jeśli nie to wzywam rodziców do szkoły.
-Dobrze, sensei. Mogę już iść? Spóźnię się na lekcje angielskiego.
-Idź Hamada-san.
Gdy wchodziła do klasy, nauczycielka przyglądała się jej kręcąc głową z dezaprobatą.
-Przepraszam za spóźnienie, ale pani Ogata-sensei mnie zatrzymała
-Właśnie miałem zacząć sprawdzać obecność. Siadaj Hamada.
*
Usiadła obok dziewczyny z blond włosami, która uśmiechnęła się na widok swojej koleżanki i powiedziała szeptem:
- I co Ayu? Strażniczka Ludzkiego i Poprawnego Wyglądu cię dopadła?
- Żebyś wiedziała!- zachichotała Ayu- Powiedziałam jej, że nie przeczytałam , że to trwały kolor, ale i tak dostałam uwagę.
- Jesteś niemożliwa- uśmiechnęła się blondynka
- Hamada, nie dość, że się spóźniasz, to w dodatku gadasz, odmień czasownik nieregularny „krwawić”!
- „Bleed, bled, bled”
- -Dobrze, siadaj i nie gadaj!
Ayu westchnęła i zaczęła robić notatki z wykładu profesora.
*
-Uff, co za ulga, pierwszy dzień szkoły za sobą. Nawet nas nie pognębili za bardzo.... Ayu słuchasz mnie?
-Słucham cię Eri, tylko zastanawiałam się tylko, czy Ogata-sensei, nie wezwie moich rodziców. Znów miałabym awanturę z ojcem.
-Nie wezwie, zobaczysz, ona tylko tak grozi. Poza tym, uwielbia twoją siostrę...
-Jak każdy z resztą- skrzywiła się Ayu- Akemi, idealne dziecko...
- Oj tam, nie przejmuj się, mam coś na polepszenie ci humoru. Chodźmy dziś do tego nowego klubu, „Red Coffin”
Ayu parsknęła śmiechem i powiedziała:
-Czerwona Trumna?
-Tak, ponoć jest tam świetnie! A obsługa jest przebrana za wampiry! W dodatku przystojne wampiry...
-Mamy coś zadane?
- Z japońskiego wypracowanie, z angielskiego napisać pocztówkę z wakacji. Tylko tyle, do tego sprawdzają dopiero za dwa dni.
- No to idziemy!
- Przyjdź po mnie, o 19.
- Nie ma sprawy, do zobaczenia—powiedziała Ayu i pomachała koleżance ręką.
*
Klub prowadzony przez wampiry? Nie Ayu to niemożliwe.. Nie rób sobie nadziei, tamtego wampira już nigdy nie spotkasz. Pewnie jacyś kretyni z kiczowatymi plastikowymi kłami, w dodatku podrywający wszystko co ma na sobie spódnicę i nie ucieka przed nimi na drzewo. Słowo się rzekło, a poza tym może być zabawnie.. Mam nadzieję, że Ogata-sensei nie zadzwoniła do rodziców, bo mnie wtedy nie puszczą. Chcę jak najszybciej się usamodzielnić.
-Nostalgia, ślicznotko?
Odwróciłam się, mówił do mnie, jakiś barczysty typ, po którym od razu było widać, że człowiek pochodzi od małpy. Chociaż małpy nie noszą okularów... Nie cierpię takich typów.
-Nie powinno cię to obchodzić!- powiedziałam niezbyt miłym tonem
-A jednak obchodzi- upierał się i nawet zdjął swoje okulary przeciwsłoneczne
Moja stacja, nareszcie! Kocham metro!
-Przykro mi, nie rozmawiam z małpami- zrobiłam efektowną pauzę - w okularach.
Złapałam torbę i wyszłam szybko z metra, nie wiadomo komuś (czemuś?) takiemu może strzelić do głowy. Drogę z stacji do domu przebiegłam. Nie mogę się doczekać, gdy znów będzie nabór do lekkiej atletyki.
-Mamo, wróciłam!
-Witaj Ayu, jak minął pierwszy dzień w szkole?
-W porządku!- krzyknęłam z łazienki, gdzie myłam ręce.
-Pamiętaj, aby ustawić równo buty!
-Dobrze, mamo! Co na obiad?
*
-Jak sobie tym czymś oka nie wydłubać? Chyba czas kupić nowa kredkę do oczu. No, jeszcze tylko cień...
-Gdzie wychodzisz?- spytała się Akemi, moja starsza siostra, albo jak kto woli: idealne dziecko.
-Spotykam się z Eri i idziemy na karaoke z znajomymi, świętować rozpoczęcie roku.
Akemi przewróciła oczami i przejrzała się w lustrze. Widać było nasze odbicia obok siebie i można było nas idealnie porównać. Akemi: piękna, subtelna i kobieca, z jasną skórą i delikatnie podkreślonymi oczami. Miała rozpuszczone, lekko falujące włosy. Spojrzałam teraz na siebie: rude i niesforne [mimo, że je prostowałam] włosy, ciemniejszy odcień skóry, buzia wręcz dziecięca w porównaniu z Akemi. No cóż, zmieńmy temat.
-Odrobiłaś lekcje?- spojrzała na mnie uważnie w lustrze. Trzy lata różnicy [ha, dorosła studentka się odezwała!] a zachowuje się jakby była moją matką. O, przepraszam. Wróć. Nawet moja mama się tak nie zachowuje. Akemi to nadrabia.
-Nie wiem czy to pamiętasz... Hmm, byłaś kiedyś w liceum, prawda? To musiało być bardzo dawno temu.. Wiesz, pierwszy dzień szkoły zdarza się dość rzadko.
Rozzłościłam ją! Hurra, punkt dla mnie!
-Byłam w liceum trzy miesiące temu...
Nie pozwoliłam jej skończyć i szybko powiedziałam:
-No widzisz, a zachowujesz się jak to było „Dawno temu, w odległej galaktyce...”
Rzuciła we mnie poduszką... Ech, i co zrobić z ludźmi, którzy nie posiadają autoironii, Fakt Akemi nie jest tak inteligentna jak ja... Może jest ładniejsza, ale swoją urodą nie przyćmi mojego geniuszu...
Dobra, spokój. Nie ma to jak trochę autoironii. No dobra, więcej niż trochę.
Zbiegłam na dół. Koronkowa spódnica do kolan powiewała za mną, założyłam też bluzkę na ramiączkach, czarno-fioletową, wiązaną z tyłu czarną wstążką. Taa, zapewne będę gryźć się z wystrojem lokalu... Czerwony i fioletowy zbytnio do siebie nie pasują. No cóż.. Przeżyję to jakoś..
|
|