Offtop (nie)kontrolowany

Kazuś

A tak w ogóle dziewczyny to trzeba by Furii pogratulować i życzyć dużo szczęścia. Myślę, że przeczyta jak zyska dostęp do neta.
A więc:
Dużo szczęścia Młodej Parze!

Czarna Kijana

Przegapiłam, ciamajda ze mnie...
Dołączam się do życzeń i gratuluję, mam nadzieję, że zawsze będziecie ze sobą szczęśliwi. :)

Furia

Dziękujemy! Wszystko się udało i w ogóle, powoli dochodzi do mnie, co zrobiłam. ;)

Magdolińska

I jak tam wszyscy w nowych szkołach? Bo ja jestem wykończona, tyle mam lekcji. :P

Szapi

Fuuuriaaaa!!! Najlepsze życzenia na nowej (znaczy starej-urozmaiconej ;p) drodze życia!

Mam wreszcie internet, jako taki, ale działa. Wracam do życia.
Jeśli chodzi o szkołę, przeżyłam swego rodzaju totalne załamanie i ekspresowo szybką depresję, z powodu nowej, mało obiecującej klasy i trudach liceum. Ale już mi lepiej, jeśli chodzi o naukę, jakoś będę musiała sobie poradzić, najwyżej nie zdam, trudno. A klasa powoli, bo powoli, ale zaczęła być coraz fajniejsza.

Czarna Kijana

Ja też mam klasę nie zbyt ciekawą, ale zobaczymy, co z tego przez trzy lata wyjdzie... Wiem już, że na na angielskim będę się nudziła.

Idi

Ja loffciam moją szkołę i klasę, jak na razie :] Aż nie mogę uwierzyć, że tak dobrze mi się na razie układa, mam nadzieję, że ta dobra passa się szybko nie skończy. A najlepiej w ogóle, oczywiście :] W końcu chyba zasługuję na trochę normalności?

Kijanko, czyżby klasa miała niższy poziom od Twojego?

Szapi

U mnie to raczej na odwrót, będę musiała się ostro spiąć, żeby w ogóle jakoś się wyrobić w tej szkole.
A co do osób, to nawet sympatyczni, chociaż brakuje mi takiego poczucia przyjaźni, kochanej paczki, którą miałam w gimnazjum. Teraz mam tylko sympatycznych znajomych, których w ogóle nie znam, ehh.

Czarna Kijana

Można tak powiedzieć... W każdym razie na mieliśmy powtórkę z literowania (bo to rzecz, którą umieć trzeba) i wieeele osób miało z tym nie małe problemy... Jedna dziewczyna nie wiedziała, jak się pisze "Thursday"... A zaczynamy od poziomu A2 chyba, co już mam dawno za sobą, ponieważ chodzę do szkoły językowej. W sumie to nie ma się czemu dziwić, skoro angielski w naszych szkołach wygląda tak, a nie inaczej... Mam nadzieję, że program będzie zapylać szybko i się wyrobią, to zrobi się ciekawiej.

Magdolińska

Ja z kolei mam baaardzo rozszerzony ang - 10 lekcji tygodniowo z 4 różnymi nauczycielami, w tym z native speakerem, oddzielnie gramatykę, pisanie i czytanie, powoli wprowadzane słownictwo na innych przedmiotach (oprócz biologii, z której słownictwo nie jest wprowadzane stopniowo tylko lekcje są od razu po ang :P) itp. Generalnie oscylujemy między B2/C1, więc oczy mi w słup stanęły, jak moja klasa zaczęła się niesamowicie cieszyć, że pod koniec roku będą z grammar mniej więcej na poziomie FCE. I generalnie, jakoś się źle czuję w tej klasie, dziwni są ci ludzie. Jak poszłam w piątek w odwiedziny do gimnazjum, i tam było tak domowo, wszyscy się zatrzymywali spytać, jak tam w nowej szkole itp, uczniowie, nauczyciele, nawet ci, którzy mnie nie uczyli, aż mi się ryczeć chciało...

Czarna Kijana

Ojej, to wy naprawdę macie angielski na poziomie! Ja też tek chcę! :(
Jak to dobrze, że chociaż mam tę szkołę językową...

Szapi

Ej no, co się dzieje? Rozumiem, że szkoła, że nauka, że praca, że życie i w ogóle, ale czemu nikt już tu chyba nie zagląda? Ani chwili czasu dla antsłita? Szkoda jakoś. I tak smutno mi się robi, jak prawie codziennie tu wchodzę i żadnych czerwonych znaczków, że nowe posty się pojawiły. Smutno.

Kazuś

Ja też zaglądam codziennie. A czemu nie piszę? Nie wiem. Na uczelni mam tyle zajęć, że się zarąbać idzie. I nawet omijanie wykładów niewiele da, bo wykładów mam mało. I jeszcze jeden egzamin do zdania. Trzymajcie za mnie kciuki we wtorek. Od 20:30 do 22:00. Piękna godzina na egzamin, prawda? Jutro na uczelni spędzę dziesięć godzin zegarowych (z przerwą 45 minut) tak samo w czwartki. Dobrze, że środy mam praktycznie wolne, bo bym poszła się powiesić. Laborki niby są fajne, ale nie jak trwają 5h zegarowych bez przerwy i kończą się o 10:30. I nie jak na każdych ma być kolokwium. I w ogóle jak nie jest tak, że na połowie zajęć chcą nam robić co tydzień kolokwium. A potem ustne egzaminy.

Szapi

Ej to kiepsko strasznie, współczuję. Kciuki będę trzymać, ale o 20.30 od 22.00?! Co to za chory pomysł?! Fakt, znam studentów kochających nocne życie, poprzekręcane godziny dnia i w ogóle, których mózg najlepiej działa wieczorem i nocą i wtedy właśnie się uczą, ale ogólnie uczelnia nie powinna wspierać porąbanego życia, bo to niezdrowe przecież.
Jakby coś, Kazuś, to ja tu bywam bardzo często, więc jakbyś chciała się komuś pożalić na szkołę lub na coś cokolwiek innego, bądź nie pożalić, a podzielić czymś i tak dalej i tak dalej, to bez wahania na forum wal jak w dym.

Kazuś

Tfu, tam zamiast 10:30 miała być 20:30. Bo o 20:30 laborki kończę. Noc, ciemno, zimno... Dobrze, że Darek z ciepłym obiadem w akademiku czeka. Godzinę temu wróciłam z uczelni, a wyszłam z akademika chwilę po ósmej. Jeszcze się pouczę i idę spać.
A godzina egzaminu taka ze względu na to, że sale zajęte są non stop od 7:30 do 20:30. Wszystkie egzaminy w sesji przedłużeniowej odbywają się o takich godzinach. I o ile zaliczam się do ludzi lepiej myślących w nocy, to ta zasada nie działa jak tego samego dnia musiałam wstać o świcie:/.

Czarna Kijana

Ja też czasem tu zaglądam, ale rzadko, bo przeżywam szok związany ze zmianą szkoły. W przyszłym tygodniu mam pięć zapowiedzianych sprawdzianów i mogę się jeszcze spodziewać jednej dodatkowej kartkówki z geografii (jestem na rozszerzeniu). Mam ochotę się cofnąć do przedszkola.

Kazuś

Kijano, pocieszę Cię, że dla mnie to był największy skok. Na studiach nie jest ciężej. Przynajmniej w moim odczuciu. Nie jest też bardzo łatwo, ale jak przeżyjesz ciężkie liceum to studia niestraszne.

Czarna Kijana

Ufff, oby... Bo jak najbardziej nie mam zamiaru poprzestać na wykształceniu średnim. :)

Szapi

Magdolińska

A ja fiksuję w tej szkole. Uczę się tylko na sprawdziany, do tego dochodzi polityka niepytania i niezadawania prac domowych. Ja wiem, że wy świrujecie z braku czasu pewnie, ale ja świruę z braku czegoś do roboty, cieszę się jak głupia, jak mam jakiś sprawdzian i mam się czego uczyć. Brzmię jak wariatka jakaś pewnie, i nigdy nie myślałam, żę będę tęskniłam za poligonowatością mojego gimzjum, w którym było ciężko wyrobić na zakrętach, ale tęsknię... To moje LO w porównaniu z gimnazjum to jak nauczanie początkowe w podstawówce. Może w przyszłym roku będzie lepiej, bo będę już w programie matury międzynarodowej, ale już sama nie wiem, czy nie poświęcić zdawania psychologii i się nie przenieść...

Idi

Ja się zachowuję tak jak w gimnazjum, czyli wszystko olewam i się nie uczę. A poszłam do najlepszego liceum w moim mieście. Wszyscy mówią, że uuu, tam, to jest koszmar, tam to trója jest świetną oceną... A ja to i tak olewam! Ale siebie samą wkurzam! Myślałam, że się za siebie wezmę w tym liecum, a tu o! :/
I własnie zawsze marzyłam, żeby mieć tak, jak Magdolińska.

Krzysiek

Idi mam praktycznie to samo, tez słyszałem jak to nie wymagają w tej szkole, że 4,0 jest nieosiągalne itd..., olewając naukę miałem koło 4.6.

Idi

Tu nie chodzi o to, że w mojej szkole jest łatwo. Bo tego nie mogę powiedzieć. Nie jest co prawda jakoś niesamowicie trudno, jak by z co niektórych opowieści wynikało - jakby się tak naprawdę przyłożyć, oceny mogłyby być niezłe - ale na pewno jest trudniej niż w gimnazjum i rzeczywiście są nauczyciele, którzy wymagają megadużo, choćby mój wychowawca, kóry robi kartkówki, z których potem cała klasa ma 3, no, ze dwie 4 na klasę może... Więc nie o to chodzi, że opowieści okazały się fałszywe, a my mamy luzy. Lekko nie mamy, tylko to wszystko ja, moja wina, moja wina... Po prostu olewam swoje obowiązki - i to naprawde nie jest tak, że ja się tym lansuję, że jestem taka fajna, bo wszystko olewam - bo naprawdę chciałabym się wziąć za siebie. Teraz np. mam do opisania 4 mity, na jutro, a mam dopiero część jednego... już widzę, jak to zrobię. Kurczę, naprawdę muszę się za siebie wziąć.

Kazuś

Młody, bo to dużo zależy od nauczycieli. U SS byś miał piękne 1 z angielskiego. U Shakiry też dużo byś nie wyciągnął... Swoją drogą się tak nie chwal, bo zagrożenie z angielskiego miałeś.

Krzysiek

Zagrożenie to sobie zawada wystawił żeby mieć wyjście zapasowe, a przecież z tego zagrożenia na 3 wyciągnąłem, poza tym siekierze nie dają mat-fizów.

Kazuś

Nie kozakuj młody, nie kozakuj, bo to ktoś miał trzy jedynki na czysto.

Krzysiek

Coś dziwnego, staruszko ?

Idi

No i jak tam, jak spędzacie nasz długi weekend? :] Ja szczerze mówiąc miałam się uczyć, ale wyszło jakoś tak średnio. Za niedługo idę na cmentarz, a potem może się za coś wezmę... Wy też odwiedzacie cmentarze, jak już jest ciemno? Wtedy jest najładniej, no nie? :)

Magdolińska

Ja tak chodziłam, jak byłam młodsza, teraz mi się nie chce ubierać, wcześniej już byłam, a tłok nie do ogarnięcia totalnie. Ja się też miałam uczyć przez weekend i tyle tego wyszło, że uczę się teraz. :P Ale ja bogu dzięki nie na lekcje, tylko na egzamin z prawa szkolnego, żęby zostać uczniowskim radcą prawnym, czyli, w gruncie rzeczy, jeśli nie zdam, a obawiam się, że nie zdam, to się w sumie nic nie stanie...

Rinnel

A u mnie nudy jak nigdy. Btw, Magdolińska, dopiero teraz zauważyłam, ze masz avatar z Glee! Puck jest uroczy. Uwielbiam jak w "Bad reputation" śpiewa "turn aroun". Taki mały offtop w offtopie.

	Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Offtopic	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 94, 95, 96 ... 101, 102, 103 Następny
Strona 95 z 103