Offtop (nie)kontrolowany

Kazuś · Wysłany: Nie 15:57, 29 Mar 2009 Temat postu:

W męskich bluzach jest fajne to, że są cieplejsze od damskich. Regularnie Krzyśka z bluz okradam. Niestety koledzy z klasy się nie dają.

Ptaszniczka · Wysłany: Nie 17:18, 29 Mar 2009 Temat postu:

Falka · Wysłany: Nie 17:47, 29 Mar 2009 Temat postu:

Ja tam kolegów okradam, bo brata się nie dorobiłam. Ale tylko z bluz. W życiu nie pomyślałabym, żeby założyć ich spodnie, albo inną część garderoby. I jakoś mi się to we łbie nie mieści, ale może jakaś ograniczona jestem.

Kazuś · Wysłany: Nie 17:52, 29 Mar 2009 Temat postu:

Falko jeszcze T-shirty są fajne. Śpię w Krzyśkowym, który sobie przywłaszczyłam, bo był na niego ciut mały. Na mnie i tak jest 100 razy za duży i sięga mi do połowy uda. Najlepiej mi się śpi w czymś takim.

Ptaszniczka · Wysłany: Nie 18:00, 29 Mar 2009 Temat postu:

Skoro mowa o t-shirtach, pamiętam, że kiedy od wychowawcy z podstawówki dostaliśmy koszulki z naszymi imionami i numerami z dziennika, wszystkie dziewczyny narzekały, że są im za duże. Jedna sobie nawet skróciła.
Ja uwielbiam takie sporo-za-duże koszulki. Nie wyobrażam sobie, bym na wuefie mogła ćwiczyć w czymś innym.

Ktosza · Wysłany: Nie 18:06, 29 Mar 2009 Temat postu:

Simply Q · Wysłany: Nie 18:20, 29 Mar 2009 Temat postu:

Ja zawszę śpię w o-wiele-za-dużej koszulce ^^ I regularnie podkradam bluzy kumplom z klasy ^^

Furia · Wysłany: Nie 18:54, 29 Mar 2009 Temat postu:

Żeby nie było tak pięknie, ładnie i jednostronnie to muszę powiedzieć, że nie cierpię za dużych, zniekształcających figurę kobiety ubrań. Spać też wole w bardziej przylegających i mających kształt koszulkach. Za duże koszulki nadają się jedynie do przerobienia.
[link widoczny dla zalogowanych]

Czarna Kijana · Wysłany: Nie 18:58, 29 Mar 2009 Temat postu:

Zgodzę sie z Furią, źle się czuję w takich T-shirtach. Przeciwko luźniejszym bluzom jednak nic nie mam.

Kazuś · Wysłany: Nie 19:05, 29 Mar 2009 Temat postu:

Na co dzień nie założyłabym nic tak workowatego, ale jak śpię, to lubię coś, co nie krępuje moich ruchów. A te przeróbki tej dziewczyny są genialne. Szkoda, że nie umiem szyć (ale na szczęście mam w okolicy dobrą krawcową).

Furia · Wysłany: Nie 19:12, 29 Mar 2009 Temat postu:

Właśnie wpisałam maszynę do szycia na listę rzeczy, które muszę kupić w najbliższym czasie. Ta sukienka mnie korci, zresztą bluzeczki też.

Kazuś · Wysłany: Nie 19:20, 29 Mar 2009 Temat postu:

Sukienka to cudeńko. Ja mam maszynę, tę malutką, którą kiedyś w telezakupach sprzedawali. Moja babcia kupowała wtedy wiele produktów w ten sposób i mi się maszyna dostała, ale niestety ma problemy psychiczne i nie chce szyć tak, jak trzeba (nie znam się na tym, ale coś jest nie tak i to, co się zszyje zaraz się rozchodzi, ktoś mi kiedyś tłumaczył w czym tkwi problem, jednak nie udało się go wyeliminować). A o dużej maszynie do szycia w sumie kiedyś moja mama myślała, więc może będę mieć kiedy do dyspozycji.

Furia · Wysłany: Nie 19:27, 29 Mar 2009 Temat postu:

Też taką miałam i posiadała dokładnie ten sam defekt, że nie chwytała nitki. Zresztą do demonów szybkości także nie należała. Teraz maszyna kosztuje 200 - 300 złoty w supermarkecie i to z Łucznika więc nie jest to dobro luksusowe tak jak kiedyś. Z tych cudeniek z telezakupów posiadaliśmy jeszcze żelazko co niby prasowało wszystko i w każdych warunkach, efektem czego nie prasowało oczywiście niczego i do tego było nieznośnie plastikowe.

Kazuś · Wysłany: Nie 19:39, 29 Mar 2009 Temat postu:

Babcia miała:
- dmuchany materac, z którego uciekało powietrze
- cudowne coś co miało szatkować wszystko, a jak ostrza połamały się na zamrożonych owocach, to firma nie chciała przyjąć reklamacji, mimo że w reklamie lód tym rozdrabniali
- taki coś do ćwiczeń... nie pamiętam jak się nazywało, ale trochę podobne do rowerka, wciąż o dziwo działa
- to coś do układania włosów (szybko druty z tego powychodziły)
- maszynę do pieczenia chleba (bez zastrzeżeń w sumie działa)
- ten taki maleńki odkurzacz
i masę innych rzeczy, których nie pamiętam.

Furia · Wysłany: Nie 19:44, 29 Mar 2009 Temat postu:

Sofistotwist (czy jak to się tam pisze)! To był szał! Co z tego, że łatwiej i taniej było to wykonać metodą chałupniczą, a fryzura trzymała się średnio. Było jeszcze takie plastikowe jakby oczko, też służyło do układania wykwintnych fryzur, ale jak się to nazywało to niestety nie pamiętam.

Lucjanna · Wysłany: Nie 19:56, 29 Mar 2009 Temat postu:

Na szczęście we wszelkie telezakupy moja rodzina uparcie nie wierzy. Mam dwóch starszych braci, ale nie podkradam im ubrań. Jeżeli już chcę sobie pospać w luźny podkoszulku, to kupuję po prostu kilka rozmiarów większy.

Ghost Rider · Wysłany: Pon 13:13, 30 Mar 2009 Temat postu:

Ja też czasami noszę męskie rzeczy. Ale nieużywane...

Rinnel · Wysłany: Pon 14:53, 30 Mar 2009 Temat postu:

A propos maszyn do szycia, moja mama ma taką z Łucznika, prawie zabytkową. Dostała na ślub. A w tym roku rodzice mają dwudziestą piątą rocznicę. W sumie to zabawne, bo dzisiaj dziadkowie mają pięćdziesiątą.

Falka · Wysłany: Pon 15:18, 30 Mar 2009 Temat postu:

Bardzo fajne przeróbki. Muszę kiedyś spróbować.
A szerokie T-shirty też niczego sobie. Dostaliśmy takie jak wychowawczyni odchodziła i jest bardzo wygodny i idealny do spania. Poza tym przetrwał moje artystyczne zapędy - Falka się do farb dorwała.

Lucjanna · Wysłany: Pon 20:01, 30 Mar 2009 Temat postu:

Ja się wolę do farb nie dostawać, bo jeszcze by moja garderoba nie przeżyła i co by było... Klapa.

Ingrid · Wysłany: Pon 20:32, 30 Mar 2009 Temat postu:

Jeśli ktoś chce sobie przerobić T-shirt, to znalazłam instrukcję.
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie wiem na ile ona jest użyteczna. Osobiście wolałabym wersję tej koszulki "przed" :)

Lisa · Wysłany: Pon 21:54, 30 Mar 2009 Temat postu:

Ja kupiłam kiedyś markery do T-Shirtów w Tesco. Na razie nie używałam, ale zamierzam to zrobić w najbliższej przyszłości. Trochę się boję, że coś zniszczę. Używał ktoś z was takich mazaków?

Furia · Wysłany: Pon 22:44, 30 Mar 2009 Temat postu:

Żeby był komplet przeróbek Mari Santos, dorzucę jeszcze [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych] ale te są najsłabsze, tamte bardziej mi się podobały.

Lia · Wysłany: Wto 8:52, 31 Mar 2009 Temat postu:

Ingrid · Wysłany: Wto 13:45, 31 Mar 2009 Temat postu:

Ja też mam takie mazaki do tkanin. Na opakowaniu to wygląda fajnie, wyraziste kolory, ale nie wiem jak to będzie w rzeczywistości. Planuję sobie pomalować nimi trampki.
Parę razy już malowałam po tkaninie, ale nie lubię nosić moich tworów, ponieważ uważam, że są brzydkie. Poza tym brakuje im wykończenia. Spróbuję pomalować je preparatem do decoupage na tkaninie, który daje taki jakby efekt gumy (nie wiem jak to nazwać).

Falka · Wysłany: Wto 16:30, 31 Mar 2009 Temat postu:

Ja bym wolała nie malować farbami/flamastrami/innymi specyfikami po ubraniach. Szkoda mi ich na coś takiego i jakoś wole je takie, jakimi są.

Lisa · Wysłany: Wto 22:38, 31 Mar 2009 Temat postu:

Właściwie to nie zamierzam malować swoich ubrań, tylko zrobić napis na białej koszulce. Mam już kilkanaście pomysłów, tylko koszulki brak...

Ptaszniczka

Krzysiek

Wygraliśmy! 10:0 Polska - San Marino!

Raven

Moje słoneczko... Czas zmienić avatar. Ja im dam! Nie gra, jest w fatalnej formie, nie nadaje się nawet na ławkę rezerwowych?? Ostatnia bramka - często to ćwiczył na reklamie Pepsi ;)!

	Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Offtopic	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 47, 48, 49 ... 101, 102, 103 Następny
Strona 48 z 103