Offtop (nie)kontrolowany

Lisa · Wysłany: Czw 23:15, 26 Mar 2009 Temat postu:

Wiersz na głównej stronie brzmi jak jakaś piosenka Feel.
Zbliża się apokalipsa. Feel wydają drugą płytę...
[link widoczny dla zalogowanych]
Zdjęcie Kupichy jest po prostu zabójcze. Ale się wczuł... ^^

a ja taka nieuczesana? · Wysłany: Pią 1:13, 27 Mar 2009 Temat postu:

PRZYSTOJNIACZEK!

A tak z innych wiadomości to znalazłam dzisiaj mojego starego blogusia z ocenami i się wzruszyłam :')

Rinnel · Wysłany: Pią 10:30, 27 Mar 2009 Temat postu:

Czy mogę prosić o trzymanie za mnie kciuków? Za jakieś pół godziny mam wielki sprawdzian z historii. wiem, ze to podstawówka, ale od niego zależy moja roczna ocena i utrzymanie zaufania pani. Tak więc jeszcze raz proszę, trzymajcie za mnie kciuki.

a ja taka nieuczesana? · Wysłany: Pią 14:15, 27 Mar 2009 Temat postu:

Trzymamy!

Rinnel · Wysłany: Pią 16:00, 27 Mar 2009 Temat postu:

Dziękuję, dziękuję :)

Furia · Wysłany: Pią 16:05, 27 Mar 2009 Temat postu:

Myślałam, że umrę ze śmiechu:
[link widoczny dla zalogowanych]

Ptaszniczka · Wysłany: Pią 17:35, 27 Mar 2009 Temat postu:

...ja chyba zaraz zacznę być wulgarna.
Tyle szumu wokół tego, tyle okładek czasopism, które zdobiła jego buźka... A tu sie nagle okazuje, że nie jest ojcem!

a ja taka nieuczesana? · Wysłany: Pią 17:41, 27 Mar 2009 Temat postu:

Mnie go szkoda w sumie.

Ptaszniczka · Wysłany: Pią 17:46, 27 Mar 2009 Temat postu:

No... Taki był przekonany, że jest ojcem i tylko sobie wstydu narobił.

Falka · Wysłany: Pią 18:35, 27 Mar 2009 Temat postu:

[konstruktywny komentarz] hahahahaha... [/konstruktywny komentarz]
Ómieram... na zakwikus pospolitus.

Edit: Komentarz mojej przyjaciółki: "widocznie nie miała co robić, rodzice jej "Zmierzchu" nie kupili, jemu z resztą też nie."

Kazuś · Wysłany: Pią 18:42, 27 Mar 2009 Temat postu:

Furia · Wysłany: Pią 18:58, 27 Mar 2009 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Wklejam tu, bo nie chcę specjalnie osobnego tematu zakładać.

Po przeczytaniu tego artykułu stwierdzam, że cieszę się, że chodziłam do normalnej, a nie elitarnej szkoły, że nikt nigdzie mnie nie umieszczał (co to w ogóle za sformułowanie) i że nauczyłam się logicznie myśleć.

Kazuś · Wysłany: Pią 21:11, 27 Mar 2009 Temat postu:

Jestem w szoku. Choć w każdej szkole są chyba święte krosy i tematy, których nie wolno poruszać, ale bez przesady.
U mnie w szkole jest kilku nietykalnych nauczycielami, którzy robią co chcą, ale nie oznacza to, że nie wolno nam się na nich skarżyć. Skarżymy się, a że to nie skutkuje, to inna sprawa. Najbardziej jednak bulwersuje mnie postawa rówieśników. Tchórze. Nie lubię takich ludzi, którzy boją się zareagować. Wiadomo, że wojna z nauczycielami nie jest dobrym rozwiązaniem, ale o ile 1/3 uczniów szkoły ma na to spore szanse (podpisali petycję prawie wszyscy drugoklasiści) to jednostka nie ma najmniejszych szans.

Ingrid · Wysłany: Pią 21:51, 27 Mar 2009 Temat postu:

My od początku roku próbujemy coś zrobić z wychowawcą, żeby zaczął się w końcu interesować sprawami klasy. Człowiek jest kompletnie niereformowalny i zawsze twierdzi, że ma rację, a nauczyciele, którzy dłużej od niego uczą, po prostu się nie znają. Określam to zwykle jednym słowem, hańba.

Falka · Wysłany: Pią 22:14, 27 Mar 2009 Temat postu:

Czytając ten tekst, próbowałam sobie wmówić, że autora poniosła wyobraźnia i to jakiś absurd. Jak pisała Kaźmirz, w każdej szkole są nietykalni nauczyciele. Ale ta sytuacja jest mocno przesadzona.
Ale co się dziwić, liceum z dobrą opinią, szkoła konkursowiczów i ludzi zapatrzonych na jeden określony cel.

Furia · Wysłany: Pią 22:28, 27 Mar 2009 Temat postu:

a ja taka nieuczesana? · Wysłany: Pią 22:37, 27 Mar 2009 Temat postu:

Haha, moja wychowawczyni z liceum, kochana Wandzia, pytała nas zawsze po ile składki i kiedy wywiadówka.

Ghost Rider · Wysłany: Sob 12:56, 28 Mar 2009 Temat postu:

Ja kiedyś miałam (dość) podobny problem. Miałam taką "nietykalną" wychowawczynię, babę wścibską, pyskliwą i nieszanującą ucznia. Pewnego razu pani przeszła samą siebie i powiedziała coś, co mnie osobiście jawnie obraziło. Jako, iż byłam młoda i głupia, zasugerowałam jej (naprawdę bardzo kulturalnie), że takie wypowiedzi mogą kogoś urazić. W odpowiedzi rzeczona nauczycielka dostała takiego focha, że prawie mnie zwyzywała, postawiła naganny na miesiąc z zachowania i postawiła ultimatum, że będzie mi stawiała naganne do chwili, gdy jej nie przeproszę.
Nie przeprosiłam.

Falka · Wysłany: Sob 13:49, 28 Mar 2009 Temat postu:

Moja nowa wychowawczyni nie ma za grosz poczucia humoru - nic nie można powiedzieć, z niczego zażartować, bo wszystko bierze do siebie. Stawia uwagi za byle co. Jak się ją przeprosi za to "byle co", to i tak to wypomina. Jest wredna i jak się jej nie lizało rzyci na początku, tak teraz się mści. Zrobiła nam awanturę, bo ktoś się ośmielił powiedzieć Jaśnie Pani Wychowawczyni, że nie można jej nic powiedzieć i pójść z jakimkolwiek problemem, bo to ignoruje. Chłopak miał rację, ignoruje nasze problemy z innymi nauczycielami, i powiedział jej to kulturalnie. Nie znoszę jej.

Nanna · Wysłany: Sob 14:14, 28 Mar 2009 Temat postu:

Mój wychowawca mnie irytuje do granic możliwości, ale tak naprawdę to nic mu nie mogę zarzucić i uważam za naprawdę spoko człowieka. Jest dla nas złośliwy, ale nam pozwala na to samo, jeśli mieści się to w granicach kultury. Zawsze możemy powiedzieć swoje zdanie, inna to sprawa, że on zawsze je zmiecie z powierzchni ziemi. :)

Moja klasa pozbyła się już dwóch kiepskich nauczycieli, ale to chyba bardziej kwestia odważnych rodziców i ugodowej dyrekcjii.

Lucjanna · Wysłany: Sob 14:43, 28 Mar 2009 Temat postu:

W pierwszej klasie gimnazjum mieliśmy okropną nauczycielkę języka angielskiego, więc rodzice napisali petycję by ją zmienić. Na szczęście od tego roku szkolnego został przyjęty nowy nauczyciel i pożegnaliśmy tą wredną babę.

Raven · Wysłany: Sob 15:20, 28 Mar 2009 Temat postu:

Ja miałam w podstawówce problem z matematykiem. Jędza miała swojego pupilka, a resztę klasy gnoiła. Nie umiała nauczyć, a wymagała. Na pół roku przed testem szóstoklasisty poszła na zwolnienie i przejęła nas dyrektorka, która poznawszy nasz poziom wiedzy, złapała się za głowę. Skończyło się na tym, że gdy były rekolekcje, my zostawaliśmy po nich przez dwie godziny na dodatkowej matmie. Z tego, co wiem, to ona nadal taki gnój robi. Klasie mojego kuzyna raz zrobiła KARNĄ PRACĘ KLASOWĄ na pięć minut przed dzwonkiem. Nie kartkówkę, pracę klasową.

Ptaszniczka · Wysłany: Sob 23:49, 28 Mar 2009 Temat postu:

Nasza geografica mnie naprawdę zadziwia.
Ponieważ mamy tylko jedną godzinę geografii w tygodniu (co dla niej jest stanowczo za mało), my oraz klasa równoległa na zmianę zostajemy w środę na dodatkowej.
Pal sześć, że kazała nam przyjść, kiedy to nie była nasza kolej.
Pal sześć, że pół lekcji przesiedzieliśmy z wuefistą na korytarzu, bo jej nie było.
Pal sześć, że kiedy wuefista powiedział, że "jak będzie za pięć druga to możecie iść do domu", a ona pojawiła się za sześć druga.
Ale to, że nas zostawiła po lekcji, "bo zaczęła się później", to już zwykłe zdzierstwo!

a ja taka nieuczesana? · Wysłany: Nie 2:45, 29 Mar 2009 Temat postu:

Ja w klasie ogólnej [nie mieliśmy w sumie nic rozszerzonego], miewałam tygodniowo po 9 matematyk, zamiast planowych czterech, więc wiesz.

Rozwaliło mnie to, xd.

Rinnel · Wysłany: Nie 11:00, 29 Mar 2009 Temat postu:

Śmiem twierdzić, że to fotomontaż, ale dobra.

Nanna · Wysłany: Nie 12:12, 29 Mar 2009 Temat postu:

Czemu fotomontaż? Zdjęcie zrobione dla jaj, moi koledzy też ubierają damskie sweterki i paradują po szkole.

Lucjanna · Wysłany: Nie 13:08, 29 Mar 2009 Temat postu:

A moje "koleżanki" z klasy uwielbiają wielkie, męskie bluzy. Albo na w-f pożyczać od chłopców spodenki.

Ptaszniczka · Wysłany: Nie 13:18, 29 Mar 2009 Temat postu:

Cobitorre · Wysłany: Nie 14:13, 29 Mar 2009 Temat postu:

Lucjanno, u Ciebie też?
Moje "koleżanki" też to lubią. Zwłaszcza bluzy starszych kolegów.

O spodniach nic na szczęście nie wiem.
Ale moja przyjaciółka zauważyła, że dwie spośród koleżanek często zamieniają się ubraniami. Nawet w szkole.
O ile dobrze ją zrozumiałam raz zauważyła nawet dziwne podobieństwo między stanikami owych dziewcząt, ale módlmy się, żeby to był skutek zakupów w jednym sklepie... Chociaż je chyba na wiele stac, więc bym się nie dziwiła, gdyby nagle postanowiły wymieniac się bielizną ^^'

Lucjanna · Wysłany: Nie 14:41, 29 Mar 2009 Temat postu:

O wymianach ubrań jeszcze nie słyszałam. Na szczęście.

	Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Offtopic	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 46, 47, 48 ... 101, 102, 103 Następny
Strona 47 z 103